WICEPREMIERZY 2001-10

Sima Samar

Tak naprawdę ma na imię Marzia. Urodziła się 04.II.1957 r. w Jaghori w afgańskiej prowincji Ghazani. Jej rodzice są członkami perskojęzycznego plemienia Hazarów. Jej ojciec Qadam Ali na początku był rolnikiem. Czytać i pisać nauczył się w medresie (szkole religijnej), gdzie jego brat był mułłą. Potem odbył obowiązkową dwuletnią służbę wojskową. Następnie zdecydował, że zostanie członkiem służby cywilnej. Matka Marzii, Khorsheed, była jego pierwszą żoną. Wyszła za niego w wieku 13 lat. Do końca swego życia była analfabetką. 

W latach 20-ych król Ammanullah uwolnił kobiety od przymusowego "purdah" (izolacji od wszystkich mężczyzn z wyjątkiem bliskich krewnych) i od obligatoryjnej zasłony. Przyznał im także prawo do wykształcenia. Jako pierwszy w tym kierunku wysłano pewną liczbę afgańskich dziewcząt do szkół w Turcji. Spotkało się to z potępieniem ze strony fundamentalistów islamskich.

Konstytucja afgańska z 1964 r. przyznawała kobietom prawo do wykształcenia, oraz czynne i bierne prawa wyborcze. Kobiety miały zagwarantowaną pewną liczbę miejsc w parlamencie i rządzie. Miały także prawo pracować w wszystkich instytucjach publicznych. Zapewniono im także swobodę ubierania się.

Rzeczywista sytuacja bardzo odstawała od tego ideału. Większość kobiet nie potrafiła czytać i pisać. Będąc pod silnym wpływem religii i przywódców plemiennych, wiele z nich odnosiło się niechętnie do tych reform. 

Marzia była czwartą z 12 dzieci - ośmiu chłopców i czterech dziewczynek. Była najmłodszym dzieckiem swego ojca pochodzącym z jego pierwszego małżeństwa. Jej oboje rodzice byli dewocyjnymi muzułmanami. 

Małżeństwa aranżowano bardzo wcześnie. Matka Marzii swoją pierwszą menstruację miała w wieku 14 lat, rok po zamążpójściu. Była nieprzygotowana na małżeństwo i macierzyństwo. Dlatego też biła swe pierwsze dziecko, gdy te nie dawało jej spać i nikt tego nie widział. Hazarowie mogli mieć co najmniej dwie żony. Qadam Ali ożenił się powtórnie wkrótce po narodzinach ich drugiego dziecka. Marzia jest zaledwie tydzień starsza od swego przyrodniego brata, zrodzonego z drugiej żony.

Gdy ojciec zaczął pracę w służbie rządowej, przeprowadził się wraz z drugą żoną, jej synem oraz starszym bratem i starszą siostrą Marzii do Lashkar Gah. Ona wraz z matką pozostały w Jaghori, gdzie mieszkały w 2-pokojowym domu dzielonym z bratem ojca. Qadam Ali odwiedzał je raz na rok.

Choć przysyłał córce prezenty i ubrania, Marzia wspomina swe dzieciństwo jako samotne. Nie miała dziadków ze strony żadnego z rodziców. Ojca zastępował jej stryj, Asghar Ali, który kochał ją jak własne dziecko. Jego synowie byli nawet zazdrośni o to, że większość czasu spędza z bratanicą. 

Qadam Ali zachęcał swego brata do tego, aby posłał Marzię do szkoły. Nie była do tego zbyt chętna, ponieważ plotka głosiła, że policja porywa dziewczęta i zmusza je do chodzenia do nowej szkoły rządowej. W końcu jednak dziewczynka rozpoczęła naukę u mułły. Uczyła się nie tylko Koranu, ale także pisania, czytania i matematyki po persku. Gdy nadszedł czas na to, aby poszła do właściwej szkoły, znalazła się w klasie w meczecie wraz z innymi dziesięcioma lub dwunastoma dziewczętami. Klasa była koedukacyjna. Znajdowali się w niej uczniowie w różnym wieku. Czasami, gdy mułła był zmęczony, starsi uczniowie uczyli młodszych. 

Gdy Marzia miała 7 lat ojciec zabrał ją i matkę do Lashkar Gah. Wszystki tamtejsze szkoły były rządowe, ale religia była w nich obowiązkowa. Pewnego dnia ojciec zabrał ją do szkoły kierowanej przez żonę gubernatora. Powiedział jej, że jego córka umie trochę czytać i pisać oraz zna trochę matematyki. Poprosił o to, aby zdawała test do drugiej klasy.

Następnego dnia jeden z nauczycieli wręczył jej testy z pisania, czytania, matematyki i religii. W domu nie poinstruowano jej, jak ma odpowiadać na pytania z tej ostatniej dziedziny. Była zaskoczona, gdy nauczyciela zaczął ją bić. Rozpłakała się i powiedziała, że nie pójdzie do szkoły. Ale ojciec zabrał ją z powrotem do dyrektorki. Miła sunnitka pocałowała niesforną dziewczynkę i uspokoiła ją. Potem zadała jej te same pytania, co nauczyciel. Dopiero teraz okazało się, że udzieliła ona szyickich odpowiedzi na sunnickie pytania. Oba odłamu islamu wierzą w Boga i proroka Mahometa. Natomiast na pytanie za kim idą sunnici odpowiadają "Chamyar" (tzn. czterema przyjaciółmi Proroka), a sunnici odpowiadają, że za Alim. Dyrektorka doradziła Marzii, żeby w domu udzielała tej drugiej odpowiedzi, a w szkole - tej pierwszej. Była to pierwsza dla dziewczynki lekcja tolerancji religijnej, którą zapamiętała na całe życie.

Była jedną z niewielu Hazarów i jedyną hazarską dziewczynką w szkole. Większość uczniów było Pasztunami i dziećmi, których ojcowie było urzędnikami rządowymi. Tylko wykształceni mężczyźni posyłali swe córki do szkół. W klasie Marzii tylko dwie dziewczęta pochodziły z rodzin lokalnych, reszta była z Kabulu i innych części kraju. 

Przez następnych 12 lat (1963-1975) Marzia ukończyła szkoły: podstawową, średnią i wyższą. W zdominowanej przez Pasztunów szkole Marzia musiała być najlepsza. I tak było. "Cały czas byłam najlepsza" - mówi. "Próbowałam być pierwsza, ponieważ należałam do mniejszości. Było łatwe dla innych uczniów dokuczać mi lub bić mnie. Ale jeśli byłam pierwsza, to byłam przewodniczącą klasy i mogłam kontrolować innych. Tak więc większość nauczycieli odnosiła się do mnie dobrze". Byli jednak tacy, którzy faworyzowali Pasztunów związanych z prorosyjską partią Khalq, wpływowym ugrupowaniem w owych czasach.

Po szkole Marzia chciała zostać inżynierem. Widziała jak niewiele kobiet pracuje w tym zawodzie. Afgańskie społeczeństwo nadal pozostawia niewielki wybór drogi życiowej przed kobietami. W jej własnym domu bracia zawsze mieli pierwszeństwo. Otrzymywali lepsze ubrania i lepszą wyprawę szkolną. Oni i och goście otrzymywali lepsze jedzenie.

Była pierwszą dziewczyną, która ukończyła swą szkołę z pierwszą lokatą. W dwunastej klasie, podczas nieobecności nauczyciela, dyrektorka zleciła jej nauczanie jednej z niższych klas. Potem starała się namówić ojca, aby pozwolił studiować córce pedagogikę na uniwersytecie. Ten jednak nie chciał, aby Marzia pracowała poza domem. 

Gdy zauważyła, że jej matka jest traktowana przez ojca jako "gorsza" żona, Marzia zrozumiała dopiero wtdy, jak niska jest pozycja afgańskiej kobiety. Kiedy nadszedł odpowiedni czas na zamążpójście dla niej powiedziała ojcu, że nie zrobi tego, ponieważ widziała złe doświadczenia matki. Ale w 1973 r. ,gdy była w dziesiątej klasie, poznała Abdula Gafoo Sultaniego, krewnego swej macochy, który wrócił właśnie z sześcioletniego pobytu w Rosji, gdzie został magistrem fizyki. 

Był on jednym z zaledwie dwóch Hazarów wśród 40 studentów afgańskich wysłanych do Związku Radzieckiego. Należał do niewielkiej ilościowo inteligencji afgańskiej, nielicznej, ale wpływowej. Marzię spotkał po raz pierwszy w domu swej ciotki. Dyskutowali o prawach kobiet, polityce i fizyce. Marzia zauważyła, że nie obawia się on dyskutować z kobietą. Była także ciekawa tego, jak wygląda sytuacja kobiet w kraju komunistycznym w porównaniu z krajami kapitalistycznymi. Gafoo nie był markistą, ani dewocyjnym muzułmaninem. Powiedział jej, że system komunistyczny nie działa tak dobrze, jak to jest opisywane w sowieckich książkach o Rosji.

Marzia nauczyła się mówić po angielsku w amerykańskich Korpusach Pokoju. W latach 60-ych i 70-ych dyskutowała z amerykańskimi wolontariuszami o polityce. To samo robiła z nauczycielami w klasie. Sama mówi, że była wówczas "agresywną marksistką" i członkinią maoistowskiej partii Shu'la-i Jawid (Wieczny Płomień). Wybrała komunizm, ponieważ ten niósł ze sobą mniej nierówności niż kapitalizm.

W owym czasie w Afganistanie nasiliła się walka między marksistami-leninistami a islamistami. Prosowicka Ludowa Demokratyczna Partia Afganistanu (PDPA) podzieliła się na dwie frakcje: Khalq i Parcham. Wieli islamistów uciekło do Pakistanu w 1973 r., gdy były premier Daoud dokonał zamachu stanu, zniósł monarchię i proklamował Republikę Afgańską. Sam został prezydentem i premierem. Wszystkie partie, z wyjątkiem proradzieckich, zostały zmuszone do zejścia do podziemia. Daoud nadal kontynuował jednak zmiany korzystne dla kobiet.

W wieku 18 lat wyszła za mąż za Abdula Gafoo i zaczęła studiować medycynę na Uniwersytecie Kabulskim. Młoda para wkrótce wynajęła dom w okolicy uniwersytetu. Razem chodzili na uczelnie i dzielili domowe obowiązki. Na razie nie planowali dzieci, ponieważ pensja Abdula jako wykładowcy była mała, a Marzia była studentką. Ich syn, Ali, urodził się dwa dni przed ostatnimi egzaminami Marzii. Na wychowanie chłopca wzięła jego babka macierzysta. Po ukończeniu studiów Marzia widywała swego syna tylko raz na rok. Chłopiec rósł myśląc, że jest ona jego ciotką. Ali miał pięć lat, gdy jego matka otrzymała dyplom lekarski.

27.IV.1978 r. wojskowi obalili i zamordowali Douda oraz proklamowali Demokratyczną Republikę Afganistanu. Na czele państwa stanął Nur Mohammad Taraki, lider frakcji Khalq w PDPA. Nowa partia rządziła za pomocą dekretów i terroru. Dążyli do wyeliminowania wszelkiej opozycji (w tym islamistów, marksistów i innych członków inteligencji). Wybuchły walki w wielu częściach kraju. Odpowiedź rządu była brutalna. Aresztowano i mordowano wielu ludzi.

Rodzina Gafoo była bardzo znana w kraju. W jej szeregach byli lekarze, inżynierowie, senator i generał. Abdul nie angażował się w żadną działalność polityczną. Ale pewnej nocy, wraz z bratem, wujem i kilkoma kuzynami, został aresztowany przez żołnierzy, z których kilku było jego studentami. W owym czasie Marzia pracowała w szpitalu we wschodniej części Kabulu. Później jednak oboje małżonkowie spotkali się wraz z jej rodziną na uniwersytecie. Marzia namawiała męża, aby wyjechać z kraju, najlepiej do Iranu. Abdul nie zgadzał się na to, ponieważ obiecał żonie, że ta skończy studia i otrzyma dyplom. Poza tym, mówił, że nic mu nie grozi, ponieważ nie jest członkiem żadnej partii politycznej krytycznej wobec rządu. O dziesiątej wieczorem tego samego dnia uzbrojeni mężczyźni zabrali Abdula i jego trzech braci. Wtedy to Marzia widziała swego męża po raz ostatni.

Marzia próbowała odnaleźć męża, ale bez skutku. 27.XII.1979 r. Związek Radziecki najechał na Afganistan, aby pomóc ujarzmić antykomunistyczne powstanie. Po śmierci jej męża władzę nad Marzią mieli mężczyźni z jej rodziny, szczególnie ojciec i bracia. Namawiali ją do ponownego zamążpójścia i do tego, aby trzymała się z dala od polityki. Mimo tego, wróciła do działalności politycznej.

W trakcie studiów była apolityczna, ale uczęszczała na obowiązkowe spotkania anty-islamistyczne. Równocześnie pomagała jednak drukować i rozprowadzać nielegalne pamflety antyrządowe. Na początku była zadowolona z przybycia komunistów radzieckich, gdyż mniemała, że przyniosą ze sobą demokrację. Szybko zauważyła, że się myli, ponieważ niosą z sobą zniszczenie i zachowują się jak imperialiści. Dobre było tylko to, co było dobre dla Rosji.

Anty-rosyjsko nastaiweni ludzie, w tym kobiety, byli aresztowani i mordowani przez członków partii Khalq. Studenci znikali po "nocnym pukaniu" do ich drzwi. Marzia nigdy nie była pewna, czy następnego dnia pójdzie do pracy. Ale także rośli w siłę islamiści, którzy sprzeciwiali się nowemu statusowi afgańskich kobiet. Te, które nie nosiły czadoru, narażały się na przemoc. Marzia także była bita w swym domu przez braci i ojca za swą działalność antyislamistyczną.

Marzia otrzymała swój dyplom lekarski w II.1982 r. Spośród 65 kobiet, które rozpoczęły wraz z nią naukę, do końca dotarło tylko 6, w tym 2 Hazarki. Służba rządowa była w owym czasie obowiązkowa dla wszystkich absolwentów szkół wyższych. Marzia chciała specjalizować się w ginekologii, ale rząd skierował ją na medycynę wewnętrzną. Swoją praktykę lekarską rozpoczęła w Szpitalu Wazir Akbar Khan w Kabulu. Po 6 miesiącach przeprowadziła się do Jaghori z synem Alim i matką Khorsheed. Leżała ta miejscowość daleko od wpływu mężczyzn z jej rodziny i była kontrolowana przez antyrosyjskich mudżahedinów.

Aby chronić swoją rodzinę zmieniła swoje imię i nazwisko. Przyjaciele zasugerowali, aby nazywała się odtąd Sima Samar. Pod tym imieniem i nazwiskiem zna ją teraz świat.

Prowadziła w Jaghori małą klinikę. W owym czasie swoje szpitale w Afganistanie zakładali także Lekarze bez Granic. Jeden z nich powstał także w Jaghori. Jego personel pomagał Simie w jej praktyce lekarskiej. Nie zaprzestała także swej działalności politycznej. Ludność Jaghori sympatyzowała z reżimem Chomeiniego w Iranie.

Ali jednak czuł się nieszczęśliwy i Sima wysłała go do matki do Kabulu. Czuła się jednak samotna i z powrotem posłała po niego. Zaczęła uczyć go języka perskiego i angielskiego.

Przez następne dwa lata pomagała ludności w Jaghori, ale musiała bardzo uważać na rządowych szpiegów. W XI.1984 r. ona, jej syn i brat wyruszli do Quetty w Pakistanie, gdzie mieszkali krewni jej męża. Do wynajęcia domu mieszkała w domu jego kuzyna. Pracowała w Szpitalu Misyjnym należącym do Pomocy Wewnątrzkościelnej (ICA) w Quetcie. Zajmowała się w nim afgańskimi uchodźcami, szczególnie kobietami, którym partie muzułmańskie, dominujące w obozach dla uchodźców, zaczęły ograniczać ich swobody.

W Quetcie chciała założyć wraz z RAWA (Rewolucyjnym Związkiem Kobiet Afgańskich, do którego wstąpiła w Kabulu) klinikę dla afgańskich kobiet i dzieci. Islamiści odgrażali się, że ją zabiją. Jej bracia znowu zaczęli ją bić i stawiać przed nią wybór: ponowne zamążpójście lub wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Ona jednak postawiła na swoim. W marcu 1987 r. otworzyła w Quetcie Szpital Malalai. W 1989 r. znalazła się w konflikcie z koleżankami z RAWA, które bardziej były zainteresowane działalnością polityczną niż pomocową. Chciały aby część pieniędzy przeznaczonych dla szpitala przeszło do kasy partyjnej. Starały się także trzymać ją z dala od donacji międzynarodowych, twierdząc, że "należą do CIA".

Wiele członkiń RAWA było słabo wykształconych i działało w partii nie z powodu własnych przekonań, ale dlatego, że należeli do niej mężczyźni z ich rodzin. Sima był dumna z tego, że jest niezależna. Z czasów "maoistowskich" pozostało jej przekonanie, że ważna jest równość ludzi. Po masakrach na Placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie w 1989 r. całkowicie zerwała za maoizmem.

W 1987 r. Sima uczestniczyła w USA w konferencji o prawach kobiet w krajach rozwijających się organizowanej pod auspicjami United States Information Service. Podczas jej nieobecności RAWA uczyniła dyrektorem jej szpitala mężczyznę, który nie był lekarzem. Potem zobowiązała ją do udania się do Islamabadu i reprezentowania RAWA w jej tamtejszej ambasadzie. Nie zgodziła się na to, twierdząc, że jest zbyt gwałtowna, aby być dyplomatką.

Z powodu nieporozumień zrezygnowała z działalności w RAWA i w Szpitalu Malalai. RAWA bez skutku starała się przejąć szpital Simy w Jaghori. W 1989 r. Sima założyła Klinikę Shuhada z pomocą ICA, Church World Service, Norwegian Church Aid, Norwegian Refugee Center i Refugee Council. Uczyły się w niej, tak jak w poprzednim szpitalu Simy, pięlęgniarki i sanitariusze. Większość pacjentów stanowili afgańscy uchodźcy, z czego 65% to były kobiety.

W 1993 r. założona przez Simę Organizacja Shuhada doprowadziła w Kabulu do powstania kliniki. Sima założyła także szkoły dla dziewcząt w Quetcie i Jaghori. W 1994 r. założyła 14 szkół, z czego 7 tylko dla dziewcząt. Ta działalność spotykała się naturalnie ze sprzeciwem ze strony coraz silniejszych fundamentalistów islamskich. Chciała nauczyć kobiety niezależności i tego, aby działały na rzecz poprawy swej sytuacji, ale to było bardzo trudne.

15.II.1989 r. ostatnie oddziały radzieckie opuściły Afganistan. 3 lata później Rosja przestała posyłać pieniądze dla rządu w Kabulu. W Afganistanie z powrotem wybuchły walki i zapanowała anarchia. Sima nie zdecydowała się na powrót do kraju, gdyż było tam zbyt niebezpiecznie. Nadal praktykowała jako lekarz w Quetcie, gdzie pomagała jej bratowa, również lekarka. Oprócz tego opiekowała się swym synem Alim i adoptowaną córką Tamanną (dzieckiem kuzyna). Czterech jej braci wyemigrowało do USA.

Organizacja Shuhada kieruje obecnie 45 szkołami w środkowym Afganistanie, 11 klinikami i 4 szpitalami.

Dopiero po 17 latach wróciła do kraju. Od 22.XII.2001 r. do 22.VI.2002 r. była wicepremierem i ministrem ds. kobiet w tymczasowym rządzie Hamida Karzaja powstałym po obaleniu nieprzyjaznego kobietom reżimu talibów. Dr. Samar należy do sieci Kobiety Żyjące pod Rządami Muzułmańskich Praw, która ma swoje przedstawicielstwa w 40 krajach i znaczący głos w ONZ. Sima Samar przewodniczy także Niezależniej Afgańskiej Komisji Praw Człowieka.